Pierwsze jakieś ambitniejsze wyzwanie w tym roku. Na przetarcie przed Czorsztynmanem uskuteczniłem krótszy triathlon na dystansie zbliżonym do olimpijki. Sprawdzian miał pokazać w jakiej formie znajduje się po zimie i po fali epidemii. Według wszelkich znaków na ziemi i niebie 2 godziny i 50 minut miało być do ogarnięcia. Chociaż poprzedzający test pływacki na 400 m trochę mnie rozczarował i te 2:50 w dniu startu brałbym w ciemno. Rowerowy szczyt formy po zimie spędzonej na trenażerze miałem gdzieś na początku maja, a później była równia pochyła w dół co także nie napawało optymistycznie:) Jedynie biegowo byłem omalże pewien założonego złamania 50 minut na tej trasie.
Pływanie około 1500 m poszło całkiem nieźle. Płynęło mi się równo i średnia 1:56min/100m z czasem poniżej 29 minut mnie pozytywnie zaskoczyła.
Rowerowa pętla dookoła jeziora - 36 km. Dwa uczciwe podjazdy ulica Wielkie Pole przed Czorsztynem i Falsztyn, które dają się odczuć w nogach i płucach. Życiówka sprzed dwóch lat – parę sekund poniżej godziny piętnaście - kazała mi obecnie kalkulować w okolicy 1h 20 minut. Praktycznie brak ruchu ulicznego o tej porze (zacząłem o 6 rano) i brak wiatru w pierwszej części trasy dawał nadzieje że może być lepiej niż zakładany czas. I tak też się stało. Czas gorszy od życiówki o niespełna 30 sekund(!) obligował do tego, że pętle biegową trzeba iść do spodu i nie zniweczyć zapasu jaki na tym etapie już był wyrobiony:D
Bieg ścieżką rowerową, trasa pofałdowana z fajnymi aczkolwiek krótkimi podbiegami na dystansie 11,5 km udało się bez kryzysu polecieć równo co dało efekt w postaci 48:50 na kresce.
Cały test ranchomanowy zmieściłem w 2:38 co rokuje na dobry wynik na przyszłość w połówce Czorsztynman:)
Pływanie około 1500 m poszło całkiem nieźle. Płynęło mi się równo i średnia 1:56min/100m z czasem poniżej 29 minut mnie pozytywnie zaskoczyła.
Rowerowa pętla dookoła jeziora - 36 km. Dwa uczciwe podjazdy ulica Wielkie Pole przed Czorsztynem i Falsztyn, które dają się odczuć w nogach i płucach. Życiówka sprzed dwóch lat – parę sekund poniżej godziny piętnaście - kazała mi obecnie kalkulować w okolicy 1h 20 minut. Praktycznie brak ruchu ulicznego o tej porze (zacząłem o 6 rano) i brak wiatru w pierwszej części trasy dawał nadzieje że może być lepiej niż zakładany czas. I tak też się stało. Czas gorszy od życiówki o niespełna 30 sekund(!) obligował do tego, że pętle biegową trzeba iść do spodu i nie zniweczyć zapasu jaki na tym etapie już był wyrobiony:D
Bieg ścieżką rowerową, trasa pofałdowana z fajnymi aczkolwiek krótkimi podbiegami na dystansie 11,5 km udało się bez kryzysu polecieć równo co dało efekt w postaci 48:50 na kresce.
Cały test ranchomanowy zmieściłem w 2:38 co rokuje na dobry wynik na przyszłość w połówce Czorsztynman:)
Trasa Rowerowa
Trasa biegowa
A tak wygląda całość
;) j€€€jeeeeeeeeeeeeee mordAAAAAAAAAAAAAAAAAA h€j ;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle w formie
OdpowiedzUsuń💪😎👍
OdpowiedzUsuńBrawo! Zima uczciwie przepracowana i wynik zasłużony, szacuneczek i oby tak dalej 👍💪🚵♀️
OdpowiedzUsuńDzięki. A jak wrócisz z północy to mam parę ciekawych projektów biegowych dla Ciebie, wiec nie licz na odpoczynek ;)
OdpowiedzUsuń