117 kilometrów i… 3500 metrów przewyższenia. Szlak Kasia Niewiadoma – Ochotnica Challenge. Trasa omalże za miedzą, grzechem byłoby nie spróbować wciągnąć ją w ciągu. Zapowiada się ciekawy, okraszony euforycznymi uniesieniami dzionek oraz chwile odbierające tlen w płuckach. Gdy kwas mlekowy będzie tryskał uszami, a kulasy konsystencją będą przypominały misie haribo, przejażdżka ta może raz na zawsze wybije mi z głowy umiłowanie do podjazdów, za to wypełni ją czystym, niczym nie zmąconym wstrętem do wszystkiego co pod górę 😁
3. Osobie: 1,38 km / 9,8%
4. Rola: 1 km / 8,4%
5. TWAROGI: 1,77 km / 15,4%
6. Wierchmłynne: 5,68 km / 4%
7. Gorcowe: 3,1 km / 6,2%
8. Skrodne: 1,58 km / 5,9%
11. Pierdułowski Potok: 1,22 km / 12,8%
12. Jaszcze: 4,7 km / 3,9%
13. Mostkowe: 1,3 km / 10%
14. Studzionki: 1,7 km / 13,5%
15. Holina: 1,2 km / 14,7%
16. Przełęcz Knurowska (końcówka): 0,9 km / 5,4%
Miał to być rekonesans kilku podjazdów, a udało się pojechać wszystkie. Niebieskie łatwe, czerwone już nie bardzo. Moje damskie przełożenie w bajsyklu (tył 32 przód 34 zęby) wydawało mi się zbyt męskie
i braknie nogi do kręcenia na tych odcinkach 30-paro procentowych.
Jednak niesiony siłą woli, wbrew grawitacji, fizyki i rozumu wyjechałem
wszystkie podjazdy w ciągu 💪
Parę podjazdów było bez historii - takie wytrzymałościowe grilowanie szłapy, więc nie ma co pisać. Za to piątka dla piątki - Twarogi! Mega strome i wymagające. Idealnie gładki, czysty asfalt, suchy i bez piasku plus niedobite na maxa opony to był klucz do sukcesu. Oj wbił mi się w umysł - będę o nim myślał za każdym razem jedząc naleśniki z twarogiem.
Skałka to samo zło👹 4,5
kilometrowy niewinny dojazd, po czym czas na kilometrową rzeźnie. Gdy
wydaje Ci się, że już za zakrętem będzie finisz, a tu widzisz tablicę z
34% chce się wyć i beczeć z bólu. Ten znak to pomyła, ktoś z czystej
złości go przestawił, on powinien być dużo niżej - przecież stromiej już
nie może być! Jednak było..😭 Krótki zjazd i do góry po jedenastkę. Tu ciut lżej parę zakrętów ale trzyma równo do końca.
3
ostatnie trudne odcinki znałem i się bałem. Mostkowe - słabej jakości
asfalt z krótką 33% ścianką na podkręcenie tętna na full level.
Studzionki - podziurawiony jak ser szwajcarski asfalt, w dodatku mokry
od deszczu dawał małe szanse na pokonanie w ciągu. Lawirując między
dziurami i błotem, sponiewierany jak Bronze Bomber w trzeciej odsłonie z
Gypsy Kingiem udało się wyjechać na przełęcz❗
Pozostała
ostatnia, mocna 26 procentowa Holina. Jedyny podjazd z płytami
ażurowymi, ciągnący się w nieskończoność parę tygodni wcześniej mnie
pokonał. Tego obawiałem się najbardziej, że palące płuca i kulasy zmuszą
mnie do zatrzymania lub gleby. Na dodatek nadeszła burza. W znoju,
gnoju i ulewie, przy akompaniamencie grzmotów z piorunami nad głową -
toż to idealny warun. Nic tylko czerpać radość z tego że tu jestem 😱
Nie wiem jak, nie wiem kiedy, z wbitym wzrokiem w te cholerne dziury w
betonie, walcząc o utrzymanie równowagi dojechałem do celu❗
Zaliczone 15 z 16 podjazdów. Pozostało postawić kropkę nad "i". Ale umówmy się, Przełęcz Knurowska to już nie sztajfa, a niespełna 3 kilometrowe wzniesienie, po którym pozostał nawrót i zjazd do Ochotnicy Dolnej.
Zęby rekina
Ekonomiczna
jazda i wspomniane już niskie ciśnienie w gumach, trzymanie równowagi
przy znikomej prędkości, wyłączenie myślenia i pójście w odpowiednim momencie w trupa to
prawdopodobnie obowiązkowe warunki do spełnienia aby taka wycieczka
się powiodła 😉
Myślałem, że na dłużej ta przejażdżka wybije mi z głowy umiłowanie do podjazdów. Ale przecież czas przejazdu jest tak marniutki, że zdecydowanie musi zostać pobity 😜
Brawo Ty, spróbuj też Laskowa challenger też jest stromo :)
OdpowiedzUsuńWiem wiem, Laskowa też na mnie czeka...
UsuńJacek, jesteś naprawdę szalony, skoro porwałeś się na takie wyzwanie!
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak jestem pod wrażeniem czego dokonałeś💪💪💪
Dla Ciebie im trudniej, tym lepiej...
Od zawsze mówiłem, że jesteś KOSMITĄ!!!👍👍👍
Jeszcze raz gratuluję ukończonego wyzwania. Pozdrawiam Marcin.
Do kosmity mi trochę brakuje, ale dzięki za miłe słowa ;)
Usuń